Biegłam do domu nie odwracając się za siebie. Tego już za wiele. Starałam się jak mogłam prawie zawaliłam szkołę i straciłabym pracę, a on mi się tak odpłaca?! Dość. To wszystko przerosło moje oczekiwania, moje starania. Cieszę się, że wykrzyczałam mu to wszystko - ból, żal, smutek i nienawiść. Tyle emocji się we mnie tliło nie do opisania. Teraz odczułam dopiero co to znaczy cierpieć.
Zaczął padać deszcz, który mieszał się z moimi łzami. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam płakać. Przy nim próbowałam się powstrzymywać od łez, nie chciałam żeby zobaczył jak wszystko we mnie pęka. To on mnie wciągnął w te beztroskie życie, pełne tajemnic. Podobało mi się to na początku. Życie na krawędzi z NIM. Teraz GO nie ma. Nie chciałam tego, ale musiałam tak postąpić, moje serce nie wytrzymałoby tego dłużej. Najgorsze jest to, że go kocham. Prawie go rozszyfrowałam, zgadzałam się na wszystko. Dlaczego? Bo go pokochałam. Dużo osób było przeciwko, że się z nim widywałam, ale postawiłam na swoim. Wiedziałam, że potrzebuje mnie, ale dzisiejsze wydarzenie już mnie tak nie trzyma w przekonaniu. Utrata kogoś kogo się kocha jest najboleśniejszym przeżyciem jakie doznałam.
Zatrzymałam się przy drzewie gdzie opowiedział mi połowę swojego życia, był wtedy inny. Był sobą. Myślałam, że już będzie wszystko w porządku. Myliłam się...
Usiadłam przy drzewie opierając się o nie i założyłam kaptur na głowę. Rozmyślałam, nie mogłam uciec od tych myśli. Pokochałam nie tego chłopaka co trzeba, ciężkiego do odczytania i do zrozumienia. Nie chciałam dopuścić tej myśli do siebie, że to już koniec. Miał wybór, odchodziłam myśląc, że mnie zatrzyma. Nie zrobił tego.
Od autorki: I oto prolog. Powinnam napisać coś o sobie, ale nie o to tutaj chodzi. Opowiadanie same z siebie "przyszło", mam już dwa rozdziały napisane, ale jeszcze ulegną one zmianą, dość dużym ;)
Będę dodawać też piosenki do danej sytuacji i która mnie inspirowała w pisaniu.
Mam nadzieję, że się spodoba i będę je pisać do końca.
xx
Mavelynn
Smutny ten prolog :(
OdpowiedzUsuń